Mega-puszyste, mega-wilgotne i mega-czekoladowe. Bez jajek. Idealne.
Dziś dostałam koszyczek malin... Zaczęłam wyjadać, wróciłam myślami do niedawnej wyprawy w Tatry...trafiliśmy na rzadko uczęszczany szlak, całe zbocze porośnięte dzikimi malinami, szłam i zajadałam. To było to. Brudne ręce i pełnia szczęścia:)
suche:
1/3 szklanki niesłodzonego kakao
1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki soli
1/2 łyżeczki sody
1 szklanka cukru (dałam nieco mniej)
mokre:
1/2 szklanki oleju roślinnego
1 szklanka kawy
2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
ponadto:
60g czekolady gorzkiej, grubo posiekanej
spora garść malin
Wykonanie:
W jednej misce wymieszać składniki suche, w drugiej mokre. Połączyć obie zawartości misek, mieszając do chwili połączenia się składników.
Ciasto wylać na formę o wymiarach 25/20cm wyłożonej papierem do pieczenia. Na wierzch poukładać owoce.
Piec około 30 minut w 180oC.
Do szczęście naprawdę nie potrzeba wiele... Wystarczą choćby wspomniane przez Ciebie maliny. A w towarzystwie brownie to już szczyt szczęścia!
OdpowiedzUsuńo tak.. zdecydowanie idelane połączenie malin i czekolady
OdpowiedzUsuńIdealne połączenie malin i czekolady, poproszę kawałek do kawy... :)))
OdpowiedzUsuńCiekawe, że bez jajek, muszę zapamiętać, często łapię się na tym, że coś bym zrobił, a tu jajek w lodówce brak ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie za to lubię to ciasto, można je zrobić z niczego:) no prawie z niczego...
UsuńPyszne.... chyba zapomnę jednak o diecie i przypomnę sobie smak gorzkiej czekolady i malin. Miłęgo dnia życzę! :)))
OdpowiedzUsuńCzasem można zrobić odstępstwo;) wzajemnie:)
UsuńSzkoda, ze wcześniej tu nie zajrzałam, a tak to zjadłam cały koszyczek malin:( Za to dzis boróweczki miałam i zanurzyłam w placuszkach;)
OdpowiedzUsuńAte tu pysznie u Ciebie! ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńWpraszam się do Ciebie na kawałek tych pyszności :-)
OdpowiedzUsuńJasne zapraszam, choć to ze zdjęcia już zniknęło, ale następne już się też upiekło:D
Usuńtak , to mój przepis na pizze z kaszą manną:) robiłam tez z mąką i wyszła jeszcze lepsza:)
OdpowiedzUsuńPrzyznam się że ja od razu dodałam odrobinę mąki. Wkrótce zamieszczę przepis z linkiem:)
Usuńno i mega kuszące!
OdpowiedzUsuńi jakie urocze malinowe paluszki :)
Dzięki :)
UsuńAle Ci zazdroszczę tych dzikich malin! Smak nie do porównania z tymi "sklepowymi".
OdpowiedzUsuńDobrego nigdy dość. My w czarnogórskich lasach znaleźliśmy fantastyczne poziomki.
Brownie z malinami to już pełnia szczęścia :))
mmm aż ślinka cieknie:)) zjadłoby się nie jeden kawałek:)))
OdpowiedzUsuń