Puszysty i delikatny sernik z intensywnie wyczuwalną wanilią, która pozostawiła w całym cieście cudowne kropeczki, dlatego nie miałam sumienia zakrywać ich jakąkolwiek polewą:).
Spód z karmelowym posmakiem cukru kokosowego.
Ispirowałam się przepisem na sernik z Kwestii Smaku, jednak trochę zmieniłam sposób przygotowania masy, posiłkując się tym przepisem.
Do przygotowania sernika użyłam produktów polskiej firmy Milkpol (bardziej rozpoznawalna jako Czarnocin), muszę je pochwalić za smak, zapach, konsystencję no i skład - pierwszorzędne. Warto promować naszych lokalnych polskich producentów, ja robię to z miłą chęcią, szczególnie Polski centralnej ;-)
900 g sera na sernik Czarnocin
200 ml śmietanki 30% Czarnocin
5 jajek wiejskich
1 szklanka drobnego cukru
3 łyżki skrobi ziemniaczanej
1 laska wanilii (ziarenka)
1 łyżeczka pasty waniliowej
100 g masła
spód:
200 g twardych herbatników
100 g masła
2 łyżki cukru kokosowego (lub brązowego)
Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej.
Spód: Masło rozpuszczamy z cukrem, dodajemy pokruszone lub zblendowane herbatniki i wykładamy masą spód, lekko cociskając. Schładzamy w lodówce na czas przygotowania masy serowej.
Masa serowa: Staramy się nie miksować zbyt długo aby nie napowietrzyć masy (sernik wtedy nie popęka), miksujemy za każdym razem krótko na niskich obrotach po dodaniu kolejnego składnika.
Ucieramy masło z 1/2 cukru na jasną masę. Dodajemy 4 żółtka (białka w osobnym naczyniu do ubicia piany) i dalej miksujemy, partiami dodajemy ser i miksujemy. Dorzucamy ziarenka wanilii oraz pastę waniliową, skrobię ziemniaczaną i całe jajko. Miksujemy.
Śmietankę lekko ubijamy i dodajemy do masy miksując delikatnie.
Na koniec ubijamy pianę z białek z 1/2 cukru (nie na sztywno). Mieszamy delikatnie wszystko.
Wylewamy masę na schłodzony spód.
Piec w 160-170 stopni na funkcji góra-dół na środkowym poziomie piekarnika przez ok. 1 godzinę.
Na dno piecyka wstawiamy naczynie z wodą. Ciasto przykrywamy folią aluminiową od góry aby zachowało łady jasny wierzch.
Po upieczeniu powinno być sprężyste na wierzchu. Schładzamy powoli, stopniowo otwierając dzrzwi piekarnika. Najlepiej ostudzić w piecyku. Potem zdejmujemy obręcz formy i schładzamy w lodówce najlepiej całą noc.
Mniam, mniam ! Bardzo elegancki ten sernik i na pewno pyszny :) Pozdrawiam Zuziu :)
OdpowiedzUsuńMusisz mi uwierzyć na słowo Beata :) pozdrawiam
UsuńZgadzam się sernik idealny:)
OdpowiedzUsuńMój ulubiony, waniliowy wymiata :)
OdpowiedzUsuńPiękny ten sernik, wygląda bardzo pięknie, puszyście. Super jest ta łopatka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie.
cudo :)
OdpowiedzUsuńAle pięknie Ci wyszedł ten sernik. I do tego nie ulega wątpliwości że pyszny. Palce lizać :)
OdpowiedzUsuńjak to wyglądaaaa!! wowowowow!
OdpowiedzUsuńPiękny! I jaka łopatka!
OdpowiedzUsuńWygląda jak z obrazka. Idealny :)
OdpowiedzUsuńMusi być pyszny. Wnętrze wydaje się takie puszyste i leciutkie... mniam ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
zapisuje przepis, bo sernik wygląda fantastycznie :)
OdpowiedzUsuńjaki piękny, równy sernik! muszę się powstrzymać przed polizaniem monitora:))
OdpowiedzUsuńCudownie wygląda, tak lekko a zarazem puszyście;))
OdpowiedzUsuńIdealny! :)
OdpowiedzUsuńo firmie nie słyszałam, muszę zwrócić uwagę czy jest dostępny w sklepach
OdpowiedzUsuńfajna też ta łopatka:)
Serniki waniliowe uwielbiam, a Twój wygląda pysznie :) Intrygująco brzmi: spód z karmelowym posmakiem cukru kokosowego. Muszę wypróbować kiedyś koniecznie :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję za wszstkie komentarze :) ceramiczna łopatka to prezent od bliskiej osoby, który mi sprawił ogromną radość!
OdpowiedzUsuńOlu, w Łodzi i oklicy to firma popularna, nie wiem jak w innych miastach, na stronie firmowej jest informacja na temat dystrybucji.
Super puszyście wygląda, sernik z prawdziwego zdarzenia :-)
OdpowiedzUsuńDzięki, przykro mi że nie wegański ;-)
UsuńJaki żółciutki i puszysty! Ach, rozmarzyłam się :)
OdpowiedzUsuńProsty i pyszny :)
OdpowiedzUsuńOjej, ten sernik wygląda przecudnie. Mam na niego ochotę :-)
OdpowiedzUsuńto nie fair tak szczuć ;)))))) nieczęsto mi sie to zdarza, ale dostałam ślinotoku na widok tego cuda :)
OdpowiedzUsuń