Wieczorem dopadł mnie głód. Zwykle nie jadam kolacji, jakoś tak mam.
A była już 21-a. Nie wytrzymałam, dopadłam lodówkę...o nie! musi być coś ciepłego przecież to jesień jest.
Ryż na mleku. Najprostsza rzecz pod słońcem (no raczej już księżycem..).
A może by tak ryż inny trochę, w trakcie dodawałam i zmieniałam, aż wyszło to co na załączonym obrazku:)
Długo się biłam z myślami czy zamieścić tak banalną rzecz, zdjęcie jakieś takie wieczorne...Ale wyszła niezła pyszność więc zamieszczam, sami oceńcie czy warto.
Zresztą rzadko pokazuję co podjadam na śniadania/kolacje, a blogi się od tego roją, więc tym razem pozwolę Wam podejrzeć moją kolacyjkę :) Smacznego.
No a teraz zadanie podać składniki w dokładnej ilości...
Zapomniałam dodać że kakao z cynamonem i sezam kusiły w miseczkach i czekały na wykorzystanie.
Zostały z deseru który wczoraj robiłam. Ale o tym wkrótce;)
1/2 szklanki ryżu do risotto
szklanka mleka (+ woda dodawana stopniowo)
łyżeczka cukru ( może być miód)
mała szczypta soli
1/2 łyżeczki kakao z cynamonem + szczypta do posypania
1/2 łyżeczki uprażonego sezamu
Wypłukałam ryż, wrzuciłam do rondelka, zalałam mlekiem i gotowałam na bardzo małym ogniu na płytce "antyprzypaleniowej".
Jeśli nie macie, trzeba często mieszać, aby ryż nie przywierał do dna.
Dodałam też odrobinkę soli, cukier i kakao z cynamonem.
Dodałam też odrobinkę soli, cukier i kakao z cynamonem.
Kiedy ryż wchłonął mleko, dalej dodawałam już wodę.
Gotowałam do miękkości ryżu.
Na koniec posypałam kakao i sezamem.
Proste i dobre. Polecam.
idealna końcówka dnia!:) pycha!
OdpowiedzUsuńTo ładnie Cię głód dopadł o 21 na takie pyszności. :)
OdpowiedzUsuńteż lubię takie przekąski :D
OdpowiedzUsuń