Ciasteczka zachowują kruchość nawet drugiego dnia po wypełnieniu kremem.
Nie jest to ciasto lane, tylko kawałeczki umieszcza się w dziurkach na ciastka i dociska.
na ok. 60 całych orzeszków (czyli 120 połówek)
400g mąki pszennej
100g drobnego cukru (dałam cukier puder)
100g miękkiego masła
2 jajka
100 ml mleka
1/4 łyżeczki proszku do pieczenia
Ucieramy miękkie masło z cukrem na puszystą masę.
Dodajemy całe jajka, miksujemy
Mąkę przesianą z proszkiem do pieczenia dodajemy do masy
i dalej miksujemy. Dolewamy mleka, miksujemy.
Rozgrzewamy urządzenie/ gofrownicę.
Z ciasta odrywamy malutkie porcje,
ja robiłam kuleczki wielkości połowy łyżeczki i wkładałam w otwory.
Pieczemy około 3-4 minuty, aż połówki się zrumienią.
Praca idzie dość szybko,
można przygotować kuleczki na następna partię w czasie kiedy pieką się pierwsze.
Wyciągamy (użyłam drewnianego nożyka) i studzimy.
Wypełniany kremem:
pół kostki masła + 3 łyżki masła orzechowego
szczypta soli (opcjonalnie)
1 szklanka cukru pudru
Te ciasteczka są przepyszne :) Mnie kojarzą się z weselami, tam w dzieciństwie się nimi zajadałam :)
OdpowiedzUsuńJa się nie spotkałam, ale to chyba dobry pomysł na wesele :)
UsuńBardzo podobają mi się te ciasteczka. Nie mam niestety takiej foremki. Mogę więc tylko pochwalić, podziwiać i oblizać się na ich widok :)
OdpowiedzUsuńNo nie jest prosto zdobyć tę foremkę niestety, tym bardziej się ucieszyłam :) pozdrawiam Krys
Usuńja bez problemu kupiłam na allegro
UsuńNo tak 1 czerwca i wszyscy wspominają dzieciństwo i jego najsmaczniejsze i najsłodsze oblicze :)
OdpowiedzUsuńDobrze że jest ten 1 czerwca :) ja jeszcze wyciągam książki z dzieciństwa i przeglądam :)
UsuńAle fajne, robią profesjonalne wrażenie :-)
OdpowiedzUsuńDzięki, szczególnie że robiłam je sama pierwszy raz :)
Usuńdzięki :)
OdpowiedzUsuńrewelacja! moja teściowa takie czasem robi, kocham je:)
OdpowiedzUsuńHmmmmm.... Hmmm.... Pamiętam. U mnie było trudniej bo nikt ich nie robił. Więc jak się u kogoś dorwałam.... :D
OdpowiedzUsuńMmm, my też je uwielbiamy:)) Oj dawno ich nie robiłam...
OdpowiedzUsuńnadziane kremem orzechowym... wersja idealna ;)
OdpowiedzUsuńOooo orzeszki z mojego dzieciństwa <3
OdpowiedzUsuńfantastyczne! też pamiętam je z dzieciństwa:)
OdpowiedzUsuńłał! idealne! a ja robię się coraz bardziej głodna....
OdpowiedzUsuńUwielbiam orzeszki:) ja mam taka patelnie (no bo jak to nazwać?) do pieczenia bezpośrednio na palniku
OdpowiedzUsuńJakie one są śliczne! SUper :) Ja takich ciasteczek z dzieciństwa nie znam. Nigdy ich w ogóle nie jadłam.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się skuszę i zrobię?
Pozdrawiam :)
Świetny pomysł na przysmak dla dzieciaczków.
OdpowiedzUsuńZawsze jak je widzę żałuję, że moja babcia nie robiła
OdpowiedzUsuńAch popatrzę na Twoje zdjęcia i powspominam sobie swoje słodkie dzieciństwo :-D
OdpowiedzUsuńOkazuje się że sporo osób ma podobne wspomnienia ;-)
Usuń