pół kg miodu na każdy piernik...
Jak to piernik bez miodu zapytacie? Mamy w sklepach sztuczny miód (syrop słodowy), melasę, golden syroup, daktylowy itp., może nie zastąpią całkowicie prawdziwego miodu, ale do wypieków są wyśmienite ( i nie uczulają!).
Z powodzeniem upiekłam pyszny piernik na melasie - polecam.
To taki mój prywatny tegoroczny mały bunt świąteczny ;-) dołączacie się?
A teraz o pierniczkach..
Pierniczki są pulchne i mięciutkie, do zjedzenia od razu.
Z podanego przepisu wychodzi ok. 40 pierniczków.
Robiłam je pierwszy raz i bardzo polecam, znikają w tempie zastraszającym, trzeba powtórzyć wypiek na same święta:)
2 szklanki mąki pszennej tortowej
1 jajko
1/2 szklanki cukru pudru
1 czubata łyżka miodu sztucznego
2 łyżeczki przyprawy korzennej
1 łyżeczka sody oczyszczonej
25g świeżych drożdży
50g masła
Przesiewamy mąkę z cukrem pudrem, sodą i przyprawą do piernika.
Miód (słód) podgrzewamy z masłem do rozpuszczenia, następnie dodać drożdże.
Całość mieszamy.
Całość mieszamy.
Do suchych składników wlewamy płynne, dodajemy jajko. Wyrabiamy wszystko na gładkie i elastyczne ciasto. Rozwałkować (w razie potrzeby podsypać odrobiną mąki) na ulubioną grubość - grubsze są bardziej miękkie. Wycinamy foremkami dowolne kształty.
Smarujemy rozkłóconym jajkiem (ja zapomniałam i na zdjęciach się nie błyszczą).
Piec około 10 – 12 minut (nie piec zbyt długo, bo twardnieją) w piekarniku nagrzanym do 190°C.
Piec około 10 – 12 minut (nie piec zbyt długo, bo twardnieją) w piekarniku nagrzanym do 190°C.
Na pewno są smaczne ;D
OdpowiedzUsuńświetny pomysł, takich pierniczków nie jadłam jeszcze:)
OdpowiedzUsuńMoże i Ja się zbuntuje:)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki;-)
UsuńWyglądają na cudownie mięciutkie, takie poduszeczki :)
OdpowiedzUsuńpierniczków nie piekę w tym roku z powodu braku czasu, ładnie wyszły!
OdpowiedzUsuńa miód, tylko prawdziwy, u mnie przez całą zimę dla ochrony przed chorobami:)
i słusznie, miód bardzo dobry w walce z infekcjami.
UsuńJa nie wyobrażam sobie świąt bez pierniczków, właściwie cały grudzień testuję różne przepisy na nie:)
Pierniczki cudne :) Kiedyś do wypieków używałam miód sztuczny, ale potem trudniej było z jego kupnem, wiec piekłam z modem naturalnym. Ale pomyślę nad Twoją sugestią nt. miodów. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Krys :)
UsuńDrożdżowych pierników jeszcze nie piekłam. Wyglądają puchato, miękko i bardzo smacznie :)
OdpowiedzUsuńjakoś mnie tak naszło na drożdżowe wypieki, to i piernikczki drożdżowe ;-)
UsuńPięknie wyglądają, takie grubaski.
OdpowiedzUsuńDrożdżowych jeszcze nie jadłam :)
Ok Zuzia..nie chwal się jak ładnie umiesz, ale podrzuć opakowanie na święta. :)
OdpowiedzUsuńU mnie jeszcze ciepłe znikają, o zapakowaniu mogę pomarzyć ;-)
Usuńbardzo ładne, moje też piekłam na sztucznym miodzie:)
OdpowiedzUsuńczyli można, prawda że też dobre? ;-)
UsuńPiernik drożdżowy? Ciekawa koncepcja:) Mój piernik dojrzewa i dojrzewa, także nie wiem, czy jeszcze jakieś pierniczki będę robić :) Ale na Twoje chętnie się skuszę , o ile mnie zaprosisz Zuziu:) Pysznie wyglądają!!!
OdpowiedzUsuńJasne Beatko, pierniczki są naprawdę smaczne i delikatne.
Usuńjejku, cudowne!
OdpowiedzUsuńLubię takie lekko drożdżowe, ślicznie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńświetne te pierniczki:) chyba też się na takie skusze:)
OdpowiedzUsuńZbuntowałam się chyba z 15 lat temu, jak się okazało, że mam uczulenie na miód. Od tamtej pory miodu unikam jak ognia, przy okazji coś dobrego dla pszczółek robię. Golden syrup, albo nektar z agawy zawsze w zastepstwie używam ;-) Pierniczki fajne, bo do zjedzenia od razu. :-) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńNo tak uczulenie to kiepska sprawa, ja miód uwielbiam i nie mówię żeby z niego nie korzystać jeśli można, ale korzystać bez sensu to inna sprawa. Pozdrawiam!
UsuńCudne wyszły Ci te pierniczki:)
OdpowiedzUsuńMasz rację. Miód przecież przy pieczeniu traci swoje właściwości. Szkoda go trochę, choć moja brioszka na miodzie była boska ;-) a pierniczki wyszły super. Podkradam Ci kilka :-)
OdpowiedzUsuńNo szkoda właśnie, jak odbieram słój miodu z rodzinnej pasieki to traktuję jak skarb bezcenny..
UsuńJa w tym roku chyba w ogole pierniczyc nie bede, ale... Rozumiem punkt widzenia. A z pierniczkow i tak najbardziej lubie pepparkakor, na melasie wlasnie.
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze Maggie konkretna z ciebie kobieta :)
UsuńLuuuuubie takie grube pierniki...
OdpowiedzUsuńJa już dawno do wypieków używam miodu sztucznego - po prostu żal mi tego prawdziwego (zwłaszcza biorąc pod uwagę cenę) i wolę go wykorzystać np. na kanapki...
coś w tym jest! miód można zastąpić tyloma różnymi produktami, że żal marnować pracę pszczół...
OdpowiedzUsuńcieszę się że podzielasz mój punkt widzenia:)
Usuńa czy trzeba zjeść "na świeżo" czy mogą posiedzieć do świąt?:)
OdpowiedzUsuńNie przetestowałam, ale raczej nie należą do gatunku długodojrzewających :) najlepiej zrobić je parę dni przed świętami.
Usuńkochana ukradłam przepis i (z odpowiednią adnotacją) dałam na bloga :)
OdpowiedzUsuńNie wiem z czego wynika taki bunt miodowy. Zdecydowana większość pszczół w Polsce to pszczoły z pasiek, a nie dzikie. Pszczelarze o nie dbają właściwie, bo z tego się utrzymują. Im najbardziej zależy, aby pszczoły były zdrowe. Jeżeli nie będziemy kupować miodu to oni to porzucą i już w ogóle nic z tego nie będzie. Także proponuję kupować miód (naturalny), bo to wspiera rozwój pszczelarstwa.
OdpowiedzUsuńAleż ja nie powiedziałam: nie kupujmy miodu, tylko używajmy go z szacunkiem. Wspieram lokalne pasieki i kupuję ich miód, moja rodzina też ma swoją pasiekę. Mój bunt wyniknął z chęci zwrócenia uwagi na to, jaki to cenny składnik. Pszczoły z pasiek mają się dobrze o ile nie zachorują, a od masy chemii i pestycydów wokół nas giną łatwo. Ich żywot nie jest długi, w ciągu życia jedna pszczoła nie wytwarza dużo miodu, dlatego doceńmy jego zdrowotne właściwości w czystej postaci. Wiadomo że miód podgrzany traci te cenne właściwości. Jest tyle smakowych odpowiedników, które możemy użyć do wypieków i do tego namawiam. A nie do kupowania sztucznego miodu. Tu chyba się nie zrozumiałyśmy. Pozdrawiam
Usuń