Bardzo kruche i delikatne ciasteczka z dodatkiem mąki ryżowej, upstrzone czerwonymi kropeczkami kwaskowej żurawiny, maślane w smaku.
Przyjemnie się je przygotowuje, ciasto bardzo dobrze się wałkuje i wykrawa.
Idealne jesienne ciasteczka z dawką witaminy C ;-)
Nie wiem jak Wy ale ja w okresie jesiennym bardzo lubię piec wykrawane ciasteczka.
Wieczory są długie, więc nastrój odpowiedni, do tego ciasto kruche lubi chłód a zimno jest..a może to już wprawka do pierniczków? :)
Myślicie już o świętach? Ja pierwszy raz teraz - po tych ciasteczkach...
***
I coraz częściej zadanie: jak złapać promyk słońca do zdjęć w pochmurny dzień
i kiedy o 16 już szarówka :( Lampy idą w ruch. Nie lubię.
***
I coraz częściej zadanie: jak złapać promyk słońca do zdjęć w pochmurny dzień
i kiedy o 16 już szarówka :( Lampy idą w ruch. Nie lubię.
250 g miękkiego masła
150 g cukru pudru
1 łyżeczka mielonej wanilii lub samych ziarenek z 1/2 laski
250 g mąki pszennej
125 g mąki ryżowej
Z przepisu wychodzą 3 blaszki ciasteczek.
Najpierw bardzo drobno siekamy żurawinę(moja była jeszcze za mało posiekana),
musimy to zrobić, bo duże kawałki przeszkadzają w precyzyjnym wykrojeniu kształtu ciasteczka.
W misce przesiewamy i łączymy obie mąki ze szczyptą soli.
Masło ucieramy ok. 2 minut, dodajemy cukier puder i wanilię i miksujemy na puszystą masę.
Wsypujemy partiami mąki z posiekaną żurawiną i mieszamy łyżką.
Kiedy składniki się połączą krótko wyrabiamy ciasto, będzie delikatne, niezbyt zbite, lekko kruszące się, ale łatwo da się je formować.
Ja dzielę na 2 kule i je spłaszczam, owijam w folię i wkładam do lodówki na 30 minut.
Łatwiej na spokojnie wycinać kształty, kiedy mamy drugą część ciasta schłodzoną.
Wałkujemy na grubość 0.5 cm (staramy się nie podsypywać za dużo mąki, wałkowałam przez folię i w ogóle nie podsypywałam), wycinamy kształty, układamy na papierze w lekkich odstępach i pieczemy w 170 st. (termoobieg) ok 12-14 minut, tak by brzegi lekko się zezłociły. Studzimy chwilę na blasze i zdejmujemy ciasteczka.
Pozostawiamy do całkowitego ostudzenia, potem trzymamy w szczelnej puszce.
Wyglądają prześlicznie! Uwielbiam takie smaki :)
OdpowiedzUsuństwierdzam, że najbardziej lubię ciasteczka w kształcie serc :)
OdpowiedzUsuńsama wyciągnęłam wszystkie moje foremki z szafki kilka dni temu i nie mogę się doczekać, kiedy zacznę robić pierniczki. listopad jest naprawdę dobry na wykrawanie ciastek :)
Ja już też nie chowam foremek :)
UsuńBardzo spodobał mi się ich wygląd :) Trafiłaś w moje gusta!
OdpowiedzUsuńWczoraj zaczęłam mysleć o świętach przeglądając gadżety świąteczne do zrobienia kartek (tak, tak mam w tym roku taki plan, że w koncu coś od serca poczynię dla bliskich). Nie wiem czy to wina już świątecznych reklam w TV, ale coraz częściej mam ochotę na jakieś typowo grudniowe smakołyki. :-) Z niecierpliwością czekam na świąteczny market w mieście. :] Ciasteczka świetnie się zapowiadają i ten dodatek maki ryżowej mi się podoba. :-)
OdpowiedzUsuńTa mąka ryżowa powoduje że są naprawdę delikatne, są kruche ale nie robią się twarde.
UsuńTo miły gest te kartki, super pomysł, podoba mi się. A marketu Ci zazdroszczę, wiem o czym mowa, w PL to raczej supermarket he he. Ja też już mam ochotę piernika upiec, i wytestować nowe przepisy których nie zdążyłam rok temu :-) Oj udzieliło mi się świątecznie od Ciebie :-)
Cudowne! Dziękuję za dodanie przepisu do akcji ŻURAWINOWEJ! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńI ja dziękuje:)
UsuńAle fajne, daj jedno :-)
OdpowiedzUsuńZuzka, ja się chyba uzależniłam od robienia takich ciasteczek. Teraz mam ochotę wypróbować Twój przepis. Są cudne, po mimo, że wchodzą mi w biodra :D
OdpowiedzUsuńAle ślicznie i słodko wyglądają, żurawinowe to ja lubię :)
OdpowiedzUsuńDoskonałe do kubka gorącej herbaty w ponury, listopadowy wieczór...
OdpowiedzUsuńwyglądają rewelacyjnie, chyba muszę spróbować, bo od jakiegoś czasu u mnie tylko owsiane :)
OdpowiedzUsuńSchrupałabym :D
OdpowiedzUsuńOj Zuzanno Ty niedobra i po co ja tu wlazłam?:( Ślina cieknie, kubki smakowe domagają się doznań a ja mam lenia :))
OdpowiedzUsuńbiję się w pierś ;-)
Usuńja też lubię piec ciasteczka, szczególnie wieczorami, jak dzieci już zasną...
OdpowiedzUsuńrano mają niespodziankę, a w nocy pięknie pachnie w całym domu;)
śliczne te serduszka!
Karmel ja wałkuję, córeczka pomaga wykrawać i wychodzi niezła akcja z tego, polecam:))
UsuńJa lubię piec i jeść i oglądać np. Twoje ciasteczka. Są takie urocze, serduszkowe. Ależ bym zjadła:) Och, nie. Najpierw upiekę. Pozdrawiam Cię serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Krys, upiecz upiecz, Twoje też oglądałam i niezłe też są ;-)
Usuńślicznie wyglądają:) można chrupać jedno za drugim
OdpowiedzUsuńo tak! :)
UsuńUrocze :) Przypomniały mi o moich ukochany Cranberry Noel :)
OdpowiedzUsuńale śliczne... uwielbiam takie urocze słodkości choć czasem szkoda mi ich jeść
OdpowiedzUsuńTeż mam problem z łapaniem słonka. Pół biedy, jeśli dopiero o szesnastej robi się ciemno, u mnie ostatnio całe dnie są ciemno-pochmurne...
OdpowiedzUsuńA ciasteczka cudne, zrobię sobie takie :)
Mnie się jakoś udało, ale też pochmurno od 2 dni :( kiedy ta wiosna będzie...:)
UsuńZuziu poproszę o kilka do kawki:)
OdpowiedzUsuńProszę bardzo:)
Usuń<3
OdpowiedzUsuńśliczne, tak delikatnie wyglądają:)
OdpowiedzUsuńcudowne te ciasteczka, takie bielutkie w krpeczki:)
OdpowiedzUsuńMiło Cię poznać, ja też dołączam do obserwatorów:)
OdpowiedzUsuńładne zdjęcia, a wypiek, że aż chciałoby się zjeść:)
Witaj w takim razie :)
Usuńwow, obłędne!
OdpowiedzUsuńzapraszam na setny post :)
Wyglądają obłędnie:)) można się w tych sercach zakochać:)) pozdrawiam serdecznie:) Robert
OdpowiedzUsuńSuper! Siedzimy i sobie ogladamy Twojego bloga! A i S
OdpowiedzUsuńRewelacja! Z chęcią schrupałabym takie serducho!:)
OdpowiedzUsuńBardzo apetycznie to wygląda!
OdpowiedzUsuńWyglądają urocze!
OdpowiedzUsuńU mnie w sumie już prawie po świętach,... :)
Kaś, jak to po świętach?!?:)
UsuńŚwietne ciacha! :)
OdpowiedzUsuńUrocze ciasteczka! : )
OdpowiedzUsuńŻurawina musi smakować wybornie w takich słodkościach. : D
Wyglądają absolutnie wspaniale! Też bym takie schrupała.
OdpowiedzUsuńAle kusząco wyglądają :P
OdpowiedzUsuńCiasteczka wyszly pyszne,folia faktycznie pomaga przy walkowaniu.pozdrawiam alina
OdpowiedzUsuń