Proste, przaśne danie z ziemniaków. Z babcinego stołu.
Świetnie smakuje samo, choć może służyć też za dodatek.
Moja babcia podawała prażoki do kapuśniaku, na osobnym talerzu.
Idealny to był zestaw.
Ciekawa jestem czy ktoś z Was zna inne nazwy prażoków? Napiszcie.
1 kg ziemniaków
3/4 szklanki mąki
sól, olej
1 cebula
Ziemniaki obieramy, dzielimy na 2 - 3 i gotujemy w osolonej wodzie.
Cebulę siekamy drobno i szklimy na oleju.
Jak zmiękną, odlewamy część wody. Pozostawiamy tak ok. szklanki.
Zasypujemy ziemniaki mąką i chwilę zostawiamy na małym ogniu.
Za pomocą tłuczka lub drewnianej pałki ugniatamy wszystko do momentu aż uzyskamy gładką i ciągliwą masę.
Nabieramy i wykładamy łyżką zanurzoną w odrobinie oleju.
Obsypujemy smażoną cebulką. Dobre też z kwaśną śmietaną, sadzonym jajkiem.
Przepis z przekazów ustnych i stąd.
Nigdy nie słyszałam o takich prażokach. Ciekawa propozycja do zupy. ; )
OdpowiedzUsuńRodzinne przepisy są świetne!
Na pewno sprawdzone i niezastąpione:)
UsuńIdealna zupa to kapuśniak na wędzące. Od 100 lat tak jemy na Bałutach i w Łęczyckiem.
UsuńNie znam innych nazw ale jadłam ze smakiem:)
OdpowiedzUsuńU m,nie też tak sie nazywają. Podaje je z ugotowaną kapustą kiszoną i skwareczkami:) Pychota
OdpowiedzUsuńBrzmi smakowicie:)
UsuńTeż je znam pod taką nazwą. A mojej mamy sąsiad , gdy miał zamiar zrobić prażoki mówił: Idę utłuc dziada:)
OdpowiedzUsuńGroźnie brzmi..:D
Usuńwiele słyszałam o prażonkach, a nie miałam okazji jeść:) narobiłaś mi wielkiej ochoty;)
OdpowiedzUsuńCieszę się że mają takie wzięcie, myślałam że ten post nie wzbudzi zainteresowania.
UsuńStrasznie się cieszę że stało się inaczej.
Ja też znam pod tą nazwą:-), moja mama podaje je do grochu z kapustą kiszoną:-), pychota:-)
OdpowiedzUsuńTeż nieźle:)
UsuńU nas były to prażuchy i już prawie zapomniałam o ich istnieniu, dzięki za przypomnienie :-)
OdpowiedzUsuńNazwa 'Prażuchy' też mi się obiło o uszy:)
UsuńNazwa do czasu nic mi nie mówiła, teraz wiem, że muszę w końcu to zrobić! :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie, stare przepisy nie zawodzą!
UsuńPamietam je z dziecinstwa,kiedy moja babcia gotowala je i podawala z kapusta z fasola lub tylko z zsiadlym mlekiem,nazywaly sie prazucha albo dziady,bardzo je lubilam, ale ja nie mialam jeszcze okazji ich robic.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Widzę że w zestawieniu z kapustą są najpopularniejsze:)
UsuńDobra odmiana...w moim życiu sa od dzieciństwa. Gdy sama zostałam gospodynią...lekko je zmodernizowałam. Zawsze są serwowane z zalewajką lub ogórkową.
OdpowiedzUsuńNie pomyślałabym!:) ciekawa jestem, muszę wypróbować w takim zestawieniu
UsuńNajlepsze z kapusniakiem.
Usuńojej uwielbiam te danie,u mnie w rodzinie znane jako "dziad" może dlatego ze jadaliśmy to zawyczaj pod koniec miesiąca,podane ze skwarkami z boczku lub kiełbasy z cebulką,do picia maslanka lub kefir.co to był za smak.
OdpowiedzUsuńale po zdjęciu widzę że rodzice robili to bardziej zwarte(dawali więcej mąki) wyglądalo jak takie kluchy.
musze kiedys zrobic te danie.
pozdrawiam
Olcia
Cieszy fakt, że mimo mody na fusion i nowości, to jednak wracamy do 'starych' smaków:)
UsuńPozdrawiam
u mnie prażoki to muszą być z marchewką i boczkiem jeszcze:D
OdpowiedzUsuńW życiu bym nie wpadła że można z marchewką! ciekawe..
Usuńbabcia ma najlepsze przepisy ;D
OdpowiedzUsuńzgadzam się:)
Usuńja też nie znam innych nazw, nawet tej nie znałam, ale jeść jadłam :) i lubię :)
OdpowiedzUsuńU nas w domu Babcia nazywała to "psiuczką" do tego gotowała kaszę chyba jęczmienną (a może jaglaną)na mleku(miało posmak lekko słonawy), ta "psiuczka" tak się przyklejała do podniebienia, a popijając to łyżką mleka z kaszą już tak się nie kleiło. Albo po prostu polewała to pyszną podsmażoną słoninką. Jak ja dawno tego nie jadłam. Moja babcia pochodzi z okolic Zamościa (być może w tamtym regionie ma to taką nazwę), po wojnie przeniosła się na Pomorze. Żałuję że nie ma już tyle sił co kiedyś (ma 91 lat), bo pewnie zrobiłaby mi tą potrawę.
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz, moja też już nie robi niestety dlatego sama się za to zabrałam ;)
UsuńZamość to piękne miasto, okolice również. pozdrawiam
Prażoki = Prażuchy = Psiuczka = Dziad = Dusicha
OdpowiedzUsuńU mnie w domu to są po prostu klejące kartofle lub wspomniane prażuchy :) ze skwarkami i kwaśnym/zsiadłym mlekiem są przepyszne :) Pozdrawiam Ola
OdpowiedzUsuńPrażoki , lub dziady .. Z domu rodzinnego wyniosłam nazwę prażoki , u męża babci mówiło się na to danie "dziady":)) jako że danie serwowane było przeważnie na przednówku (o ile jeszcze wiecie co to znaczy;))
OdpowiedzUsuńZrobiłam te prażuchy i wyszły pyszne :-) :-) polecam
OdpowiedzUsuńU nas w domu mówiło się, że to dziadoki ☺
OdpowiedzUsuńDziady- okolice Częstochowy i prażoki w Łodzi.
OdpowiedzUsuńJa mieszkam w Łodzi i w moim regionie nazywamy to danie "prażaki" niby jedna literka a trochę inny wydźwięk. Zawsze podawane są okraszone boczkiem z cebulką, natomiast na osobnym talerzu lekki kapuśniaczek. Bardziej wodnisty niż tradycyjna zupa (pewnie żeby nie zapchać się mordoklejkami) ale podobnie kwaśny. Moja babcia nauczyła mnie dodawać jeszcze mąki ziemniaczanej chwilę po zagotowaniu ziemniaków a dopiero potem pszenną. Polecam (to moja mała innowacja) wstawić prażaki do piekarnika. Są boskie - z zewnątrz chrupiące a w środku miekkie.
OdpowiedzUsuńDziękuję za cenny komentarz, co ciekawe ja również jestem z Łodzi i moja babcia też podawała z leciutkim kapuśniakiem. Wersja z piekarnika może być niezła, wypróbuję :) pozdrawiam
UsuńU mnie też prażoki. Jak zostaną z obiadu to robię małe kuleczki i podsmażam na oleju :) dzieciaki uwielbiają
OdpowiedzUsuńMoja mama zawsze na to danie mówiła dziady 🙂
OdpowiedzUsuńZrobiłem. Pyszne z podsmażonym boczkiem.
OdpowiedzUsuńPrażoki lub Prażaki to ugotowane ziemniaki po ugotowaniu i odcedzeniu zasypane mąką i ugniecione wymieszane na gładką masę. W smaku nie może być czuć ani ziemniaków ani mąki muszą przypominać trochę smak klusek śląskich. Do tego skwarki z surowego w kostkę pokrojonego brzucha (tak nazywa się w łódzkim surowy boczek znany w innych rejonach Polski), z cebulą do polania na talerzu.
OdpowiedzUsuńDziad to nic innego jak najprostszy kapuśniak ugotowany na wędzonych kościach, żeberkach.
Dziad do miseczki, prażaki na talerz polać okrasą, łyżka nabieramy trochę prażaków dobieramy na tą łyżkę trochę dziada do buzi i euforia miam, miam Smacznego.
Dziadoki ;) posypane smażonym boczkiem i koniecznie podane do barszczyku
OdpowiedzUsuń