Przyznam, że nigdy wcześniej nie jadłam bulguru, ale czas było to zmienić.
Zainspirował mnie przepis z tej strony, jednak jak zawsze dodałam trochę od siebie.
Dodałam innych warzyw i zrezygnowałam z dodatku mięty,
ponieważ nie jestem fanką ani sosów miętowych ani mięty w sałatkach,
chociaż herbatę z dodatkiem listka mięty uwielbiam. Zastąpiłam ją inną zieleniną.
Wyszła ożywcza, aromatyczna, kolorowa i trochę pikantna sałatka.
Dodatek omletu z chili bardzo pasuje, a sałatka robi się bardziej konkretna.
B u l g u r - łamane, gotowane i wysuszone ziarna pszenicy twardej.
Występuje też w bardziej gruboziarnistej formie.
Specjalność kuchni bliskowschodniej, szczególnie tureckiej.
Podobno ma dwa razy więcej błonnika niż ryż brązowy,
do tego niski indeks glikemiczny (dobry dla cukrzyków)
i mało kalorii, a przy tym jest bardzo sycący.
3/4 szklanki drobnego bulguru
1 1/2 szklanki wrzątku
1 duży pomidor
pęczek świeżej pietruszki
kilka listków selera naciowego łodyżki + listki (te delikatne ze środka pęczka)
4 - 5 rzodkiewek
pół czerwonej papryki
6 cm pora (jasnozielonej części)
Dressing: 5-6 łyżek oliwy,
3 łyżki soku z cytryny
sól, pieprz
1/4 łyżeczki golden syrupu (lub cukru)
sezam prażony do posypania 1-2 łyżki
Omlet: 1 duże jajko
płaska łyżeczka mąki
szczypta soli
płatki chili
Wsypujemy kaszkę do średniej miski, zalewamy wrzątkiem, przykrywamy i odstawiamy na 15-20 minut. Potem jak wchłonie całą wodę, lekko mieszamy widelcem i studzimy.
W tym czasie kroimy warzywa w drobną kostkę, pomidor parzymy i zdejmujemy skórkę i miąższ z pestkami (to głupie bo w tym jest najwięcej witamin, ale rozmiękczy nam sałatkę, dlatego nie wyrzucamy a zjadamy), siekamy drobno zioła.
Przygotowujemy dressing.
Łączymy składniki omleta i smażymy cieniutki placek, posypujemy dużą szczyptą płatków chili w trakcie smażenia. Gorący rozkładamy na talerzu i zwijamy w ciasny rulonik, który po wystygnięciu kroimy poprzecznie w krążki ( to tylko propozycja, można podać w innej formie jaką lubicie).
Wystudzoną kaszę mieszamy z resztą składników, kawałkami omleta lub podjadamy go osobno.
Polewamy dressingiem tuż przed zjedzeniem, posypujemy sezamem i jeszcze chili jeśli lubimy ostre smaki.
Smacznego.
pikantny omlet brzmi ciekawie.
OdpowiedzUsuńJa tez nie jadlam, ale wyglada pycha!
OdpowiedzUsuńI jest:)
UsuńJaka kolorowa :) Na taki szary dzień jak dziś w sam raz :)
OdpowiedzUsuńO tak..
UsuńWygląda rewelacyjnie! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:) smacznego
UsuńPysznie u Ciebie i kolorowo, tak trzymać :)
OdpowiedzUsuńnie jadłam ale wygląda bardzo smacznie :)
OdpowiedzUsuńprzez Ciebie mam mega kompleksy kuchenne :P hehe
OdpowiedzUsuńLubię takie kolorowe sałatki z drobnymi kaszkami typu bulgur, kus kus, kasza jaglana. A te ślimaczki z omletu dodają potrawie uroku :)
OdpowiedzUsuńFajna ta sałatka, podoba mi się pomysł na podanie omletu w takiej formie:)
OdpowiedzUsuńMniam, pychota!
OdpowiedzUsuń