Owsiany spód z ciasteczek, orzeźwiające banany i pierzynka kokosowa tworzą pyszny egzotyczny i ożywczy deser, idealny w upał kiedy nie chce się zaglądać do piekarnika ;-) Nie muszę dodawać że zniknął nim dokończyłam zdjęcia :) Po kilku godzinach jest bardziej zwarty i łatwiej się kroi, ale widelcem prosto z foremki też się da ;-)
Myślę że następnym razem pokuszę się o wersję do pucharków, też może być niezła!
300 g ciasteczek owsianych ( lekko słone) + łyżka oleju kokosowego
puszka mleczka kokosowego schłodzonego w lodówce minimum 12h
2-3 duże banany
2-3 łyżki stewii ( ostatecznie cukier puder)
Ciasteczka drobno rozdrabniamy, użyłam ręcznego blendera, zostawiamy odrobinę na posypanie na wierzch. Do zmielonych ciastek dodajemy olej kokosowy, dokładnie łączymy i wykładamy na dno formy ( najlepiej silikonowej lub ceramicznej) i ugniatamy tworząc zwartą warstewkę i wstawiamy na 10 minut do lodówki.
W tym czasie:
Banana obieramy ( piszę to gdyż ostatnio ktoś w komentarzu zadał mi pytanie czy banan ze skórką, może można, ja nie próbowałam) i kroimy w 1cm plasterki/krążki.
Z mleczka kokosowego zdejmujemy wierzchnią zastygłą część, wodę zostawiamy na inne okazje.
Ubijamy śmietankę kokosową, najpierw parę minut na wysokich obrotach, następnie dodajemy stewię i miksujemy jeszcze chwilkę. Banany układamy na ciasteczkowym spodzie, na to nakładamy puszystą śmietankę, wierzch posypujemy pozostałymi pokruszonymi ciasteczkami.
Można dodatkowo posypać łyżeczką kakao ( przez siteczko).
Naprawdę wyglada fajnie, sezon czy nie sezon !
OdpowiedzUsuńBez pieczenia?? To w sam raz na upały!! Biorę przepis!!
OdpowiedzUsuńBardzo proszę :)
UsuńWygląda bardzo apetycznie! :-)
OdpowiedzUsuńNie robiłam nigdy tarty i nie jadłam, ale Twoja wygląda bardzo apetycznie i zachęca mnie do jej zrobienia. Dziękuje za tak wspaniały przepis i pozdrawiam Cię bardzo serdecznie, życząc wielu wspaniałych kulinarnych pomysłów i cudownego lata...
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuje i zachęcam do zrobienia, jest bardzo prosta!
UsuńDziękuje i serdecznie pozdrawiam :)
dawać to na stół
OdpowiedzUsuńBierz! ;-)
UsuńMi też dawać, ostatecznie jak już mnie nie poczęstujesz, to sama sobie taką tartę zrobię :-)
OdpowiedzUsuńCzęstuję, ale tyle osób do podziału że lepiej zrobić sobie całą foremkę i w spokoju się delektować ;-)
UsuńŚwietny pomysł na takie ciasto. Chętnie zapisuję i skorzystam, bo mi ślinka cieknie. Serdeczności dla Ciebie Zuziu :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Krys, zrób koniecznie :)
UsuńPyszna, oj zjadłabym duży kawałek :-)
OdpowiedzUsuńTarta grzechu warta, pyszności :)
OdpowiedzUsuńPyszna, zapisuję na chłodniejsze czasy :-)
OdpowiedzUsuńWygląda pysznie, do tego bez pieczenia :)
OdpowiedzUsuńApetycznie!!! :)
OdpowiedzUsuńdo spróbowania!
OdpowiedzUsuń