Otóż moja córka wspominała często ulubione danie z przedszkola, wiedziałam tylko że to coś z kurczakiem, pieczarkami i marchewką. Było kilka nieudanych prób..."mamo ta marchewka i pieczarki nie są w środku tylko je widać..", " mamo te pieczarki muszą być większe, nie takie starte" itd itp.
Córka wciąż była zawiedziona..
A zmylała mnie nazwa "frykadelki" bo pod tym kryje się zupełnie coś innego w przepisach, no ale w jadłospisie przedszkola widniało jako frykadelki i był to ulubiony obiad wielu dzieci.
Do tego wszystkiego dochodzą ulubione placki, które przyrządza ciocia Gosia, tylko tamte są z czerwoną papryką i bądź tu człowieku mądry, aby w pełni uszczęśliwić swoje dziecko.
Wpadłam na pomysł aby połączyć przepis cioci i wykorzystać dodatki z przedszkola.
"Mamo w końcu wpadłaś na to co ja chciałam!!". Szczęście było ogromne, a placki szybko znikały z talerza.
Tak więc zapraszam na placki owiane już legendą w naszym domu :)
podwójna pierś z kurczaka
2 duże jajka wiejskie ( żółtka i białka osobno)
3-4 łyżki mąki ziemniaczanej
2 średnie marchewki
300 g pieczarek
50 g sera żółtego
mały pęczek natki pietruszki
sól, pieprz do smaku
łyżka sosu sojowego
olej do smażenia
Kurczaka płuczemy, osączamy i kroimy w 1 cm kosteczkę, wrzucamy do dużego naczynia i doprawiamy solą, pieprzem i sosem sojowym. Dodajemy żółtka jaj.
Obraną marchewkę ścieramy na dużych oczkach i dodajemy do mięsa. Tak samo ser.
Pieczarki pokroiłam w małe kawałeczki ( główka na pól i w cienkie plasterki) obsmażyłam na łyżce masła krótko aby puściły sok i odsączyłam je na durszlaku. Ostudzone dodałam do mięsa.
Dalej dodajemy mąkę i posiekaną natkę i mieszamy masę. Z białek ubijamy pianę i deikatnie łączymy ze składnikami. Smażymy placki na niedużej ilości tłuszczu po parę minut z każdej strony, odsączamy nadmiar tłuszczu na ręczniku papierowym. Podajemy od razu, wtedy są chrupiące i najlepiej smakują.
Dzieci wiedzą co dobre :)
OdpowiedzUsuńOkazuje się że tak :)
UsuńZuzia wiesz....ilość marchewki mnie przeraża. Kocham ją na surowo, ale nie cierpię gotowanej. :)) Co nie zmienia faktu, że wyglądają cudownie :)
OdpowiedzUsuńEla, ta jest smażona więc coś pośrodku ;-)
UsuńA to dopiero mieszanka. Ale ja takie lubię. Chętnie wypróbuję ten przepis, bo mnie bardzo zaciekawił. Placuszki wyglądają na bardzo smaczne :)
OdpowiedzUsuńBardzo polecam placki Krys, moje dziecko jest dość wybredne, musisz zaufać jej gustowi ;-)
UsuńNo proszę, i mięso i jarzynka w jednym - cudny pomysł dla niejadka :) Takie wyzwania dziecięcego podniebienia to ja lubię, pewnie warto było poeksperymentować, bo szczęśliwe dziecko, to szczęśliwa mama :) Pozdrawiam i zabieram do wypróbowania
OdpowiedzUsuńAgnieszka
Warto bylo:-) pozdrawiam Agnieszko
UsuńTeż je lubię, pyszne placuszki :)
OdpowiedzUsuńWyglądają pysznie!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię te placuszki.
OdpowiedzUsuń