To dla tych co mogą mleko i cukier i mąkę :)
Warte grzechu te bułeczki..
Jogurt w cieście daje wilgotność, bułeczki na drugi dzień nic nie tracą na jakości.
Jogurt w cieście daje wilgotność, bułeczki na drugi dzień nic nie tracą na jakości.
Przegrałam z bułeczkami, bez mleka i masła to nie ten smak :(
Pocieszcie mnie jakoś! może znacie przepis na bułeczki bezmleczne
smakujące jak prawdziwe drożdżowe bułeczki??
Składniki:
500 g mąki pszennej
5 łyżek cukru ( w tym 1 z wanilią)
2 jajka
15 g świeżych drożdży
100 ml jogurtu naturalnego
50 ml ciepłego mleka
100 g masła
nadzienie: gęsty dżem ( u mnie krem chałwowo-daktylowy )
Robimy zaczyn z drożdży, łyżki mąki i mleka. Odstawiamy do wyrośnięcia na kwadrans.
Do dużej miski przesiewamy resztę mąki, dodajemy rozczyn, cukier, rozkłócone jajka, jogurt i mieszamy.
Na koniec dodajemy rozpuszczone, gorące masło i ponownie wyrabiamy.
Odstawiamy do wyrośnięcia.
Gdy ciasto podwoi objętość wykładamy je na blat i ponownie wyrabiamy.
Dzielimy na 3 części, a każdą na 5 ( w sumie 15 części) i formujemy bułeczki, wkładając do środka po czubatej łyżeczce nadzienia. Uformowane bułki smarujemy rozmąconym jajkiem, posypujemy sezamem i wstawiamy je do nagrzanego do 180 stopni piekarnika.
Pieczemy ok. 20 min.
Do dużej miski przesiewamy resztę mąki, dodajemy rozczyn, cukier, rozkłócone jajka, jogurt i mieszamy.
Na koniec dodajemy rozpuszczone, gorące masło i ponownie wyrabiamy.
Odstawiamy do wyrośnięcia.
Gdy ciasto podwoi objętość wykładamy je na blat i ponownie wyrabiamy.
Dzielimy na 3 części, a każdą na 5 ( w sumie 15 części) i formujemy bułeczki, wkładając do środka po czubatej łyżeczce nadzienia. Uformowane bułki smarujemy rozmąconym jajkiem, posypujemy sezamem i wstawiamy je do nagrzanego do 180 stopni piekarnika.
Pieczemy ok. 20 min.
piękne te bułeczki! a dekoracja z gwiazdek-slodka:)
OdpowiedzUsuńU mnie pierwszy śnieg był, to i gwiazdkami posypało :)
UsuńKupiłaś mnie tymi bułeczkami ! Słodkości z chałwą uwielbiam !
OdpowiedzUsuńJa też, chałwa będzie jeszcze nie raz!
UsuńNajbardziej kusi mnie to nadzienie ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSame bułeczki też niczego sobie ;-)
UsuńJa moge, a na widok tych buleczek czuje, ze wrecz musze :) Nadzienie boskie, bliskowschodnie takie.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że sama nie jesz takich pysznych bułeczek. Ale dobrze, że pieczesz i prezentujesz je, takie śliczne (jak z cukierni). A krem chałwowy... to już dla mnie niebo w..gębie :)
OdpowiedzUsuńSamo ich przygotowanie musi mi wystarczać:) i zapach!
UsuńPiękne Ci wyszły:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci, coś mi się musiało zablokować z tym profilem bo wcześniej było ok:) Już naprawiłam:))
OdpowiedzUsuńWyglądają wspaniale :)
OdpowiedzUsuńobłędne!
OdpowiedzUsuńZuzia...jesteś niedobra wiesz...? Ja tu jem chleb se setem, a Ty serwujesz takie rarytasy.:)
OdpowiedzUsuńto nadzienie niezwykle mi się podoba:D
OdpowiedzUsuńAle narobiłaś mi ochoty na takie bułeczki:)
OdpowiedzUsuńfantastyczne bułeczki, uwielbiam domowe pieczywo:)
OdpowiedzUsuńWyglądają cudownie. Takie rumiane :)
OdpowiedzUsuńTeż u mnie jeszcze te kombinowane wypieki nie wychodzą idealne, może to przyzwyczajenie? Może wspomnienie z dzieciństwa? A może tylko kwestia znalezienia prawidłowych proporcji? Jestem pewna, że się da, to tylko kwestia czasu. A te Twoje, dzisiejsze są oczywiście idealne, jak z najlepszej piekarni :-)
OdpowiedzUsuńNo dużo pracy przed nami, szczególnie nad nawykami ;-) dziękuję za przemiłe słowa:)
UsuńWyglądają przepysznie :)
OdpowiedzUsuńNa takie nadziane bułeczki chętnie się skuszę :-)
OdpowiedzUsuń