Korzystam z dobrodziejstw ogródka..młoda roszponka, jeszcze zielone jabłuszko które za wcześnie spadło z drzewa i pyszny kurczak "od chłopa" czyli zdrowy i szczęśliwszy od tego z supermarketu..to wszystko zainspirowało mnie i powstała dzisiejsza mieszanka na talerzu;) słodkawy dressing z tymiankiem, marynata w stylu tajskim, wszystko samo się ładnie zgrało. Kurczak wyszedł pyszny i soczysty
4 polędwiczki z kurczaka
pęczek roszponki
plasterki kwaskowego jabłka
limonka
marynata (czyli tym smarujemy polędwiczki):
olej, sól, pieprz, płatki chili, skórka otarta z limonki,
starty świeży imbir (ok.łyżeczki)
dressing: olej lniany, sól, tymianek suszony, cukier brązowy,
sok z cytryny, chili w płatkach
(ilość na smak tak aby było bardziej słodkawe niż kwaskowe)
Polędwiczki smarujemy lub obtaczamy w marynacie, ja się spieszyłam więc wszystko wtarłam po prostu:) odstawiamy na chwilę, w tym czasie przygotowujemy dressing do sałatki. Roszponkę płuczemy, układamy na talerz, dodajemy cieniusieńkie plasterki jabłka (musi być kwaskowe, nie słodkie). Limonka u mnie na talerzu już tylko do dekoracji.
Mięso układamy na patelni grillowej (lekko posmarowanej tłuszczem) i opiekamy kurczaka dosłownie po parę minut z każdej strony. Układamy na sałatce, polewamy dressingiem i po chwili zjadamy:) Smacznego!
***
I jeszcze poza tematem kurczaka, polecam gorąco artykuł - naturalne filtry przeciwsłoneczne. Poczytajcie jak się dodatkowo wspomagać dietą dla ochrony przed szkodliwym działaniem słońca.
Dodatkowo tu więcej.